wtorek, 10 listopada 2009

Uległam. A może poległam.

Wszystko powinniśmy robić świadomie. Narzekać też. Kiedyś lubiłam jesień, ale odkąd Tomek co roku we wrześniu zaczyna swoją żałosną symfonię, to nawet uwierzyłam w to, że jest źle. A było tak miło, spadające liście działały na mnie inspirująco. Już nie.

Brak komentarzy: