czwartek, 30 kwietnia 2009

kłiz

Cóż to znaczy? tolot, odź, doda, tulać, miciu, telec, tolaj, tola.
oto podpowiedź:

środa, 29 kwietnia 2009

Urbanistyczny ptasi pionier.

Od dwóch albo trzech dni słyszę rano i w dzień śpiewającego ptaka. Nie byłoby to dziwne gdyby nie to że mieszkamy tak jak mieszkamy:

niedziela, 26 kwietnia 2009

Mim odpoczywał po pracy w parku. Nie zdjął maski.

Bardzo to dziwne uczucie stanąć na przeciwko człowieka w masce. Nie znałam go, nawet nie wiem czy to kobieta, czy mężczyzna. Widziałam tylko oczy. On miał maskę, a ja minę. Jego maska miała przyjemny wyraz twarzy, taki lekki uśmiech. Ja też chyba miałam taką minę.

czwartek, 23 kwietnia 2009

Ciągle jeszcze więcej plusów.

Kolega robi taki projekt fotograficzny i prosił mnie żebym się zastanowiła i odpowiedziała na pytanie: "Dlaczego jestem z Tomkiem?" Po naszych pięciu latach małżeństwa mam często ochotę na odpowiedzenia na inne pytanie: "Dlaczego chciałabym być sama?" Pytanie Damiana jest jednak pozytywne bo muszę skupić się nad tym co jest dobre.

Trudna wolność. I o macierzyństwie.

Z pochodzenia i z przekonania jestem kundlem. Kundle mają w życiu źle i dobrze. Z jednej strony, w odróżnieniu od psów rasowych, nie muszą nosić ciężkich, wysadzanych kamieniami namordników, nie muszą służyć, nie muszą przynosić gazety, nie ,muszą pracować w policji ani pozować do fotografii. Łączą się w stada niecząsto a uczestnictwo w tych stadach jest u nich całkowicie dobrowlone. Bywją jednak chwile, kiedy kundle dostają kompleksów. Przechodzi się na przykład koło wystawy psów rasowych, a tam achy i ochy, jupitery, piękne kobiety i nierzadko jakiś kąsek do zjedzenia. Czuje się wtedy coś w rodzaju zazdrości w sercu.
Agnieszka Osiecka "Galeria potworów".

Jak się przebywa kolejny, cały dzień z dziećmi to mózg się przestawia jakoś. Niby jest wrażliwy ale chyba od tego mówienia zdaniami pojedynczymi i wyraźnie i powtarzania jakoś tępieje. A rano miałam tyle pomysłów i chęci do działania. Musiałam jednak przez parę godzin zajmować się karmieniem i zabawianiem półtora leniej dziewczynki no i znów to otępienie przyszło.

No to może jeszcze ciąg dalszy cytatu:
"Tak samo jest z nami z ludźmi. Wystarczy żeby ktoś było chociaż trochę nietypowy, żeby miał bałagan w życiu albo, jak ja, stłuczone lusterko, a już zamiast przy wigilijnym stole, ląduje w kawiarni "Miś" albo "Sądecka", obok drugiej takiej samej kupy nieszczęścia. Czasem się człowiek czuje z tym świetnie, czasem nie bardzo. Kiedyś taka bufetowa w "kawiarni dyżurnej", całą duszą będąca już przy swoim karpiu, wrzasnęła na cały głos: "A żeby was wszystkich pokręciło!" A przecież gwiazdka już była na niebie i opłatek poświęcony!"

Dalej też ciekawie ale już mi sie nie chce przpisywać.

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Nie mam kasy więc nie wiem kiedy umrę

Trafiłam na stronę pt. "Poznaj datę swojej śmierci". Postanowiłam sprawdzić. Wypełniłam ankietę składającą się z 38 pytań. Niestety okazało się że na końcu trzeba wysłać sms za 9 złoty. Nie wysłałam, bo nie mam tyle na karcie.

niedziela, 19 kwietnia 2009

Człowiek rośnie w czasie burzy...

Wizyta moich rodziców i wcześniej teściowej jest już za nami. Dwie burze. Uwielbiam te burze ale też uwielbiam jak się kończą.

sobota, 11 kwietnia 2009

Bardziej matka niż ktokolwiek inny.

Mój mąż czasem już we mnie nie wierzy. Mówię mu że to minie, tylko dzieci podrosną. Wtedy uwolni mi się głowa i zacznie znowu działać. Nie wiem jednak, czy to nie przypadkiem tylko instynkt samozachowawczy.

piątek, 10 kwietnia 2009

Ludzie świętują, kury pracują.

Jutro ma przyjechać teściowa. Pytała czy kupię jajka. Chyba chce uratować dzieci przed brakiem świąt. No więc kupiłam jajka dwu żółtkowe. Nie wiem skąd tyle takich kur bliźniaczych mają ale po sąsiedzku kupuję czasem takie jaja. Dziś oczywiście mieli pół ciężarówki takich dwu żółtkowych. Podobno te kury są wiejskie i nie siedzą w klatkach. Ugotowałam te jajka tak jak to kiedyś robiła moja mama - w skorupkach cebuli, no i mają teraz przyjemny brązowy kolor.

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Kasa

""""Dowiedziałem się też, że istnieją środki utrzymania.
Właściwie to nie bardzo rozumiem, dlaczego ludzie nie wymyślili jeszcze takiej normy prawniczej: "Każdy człowiek z reguły powinien być uważany, za posiadającego środki utrzymania, chyba ze się mu udowodni, że nic nie ma" (Na wzór konstytucji: "Każdy człowiek uznawany jest za niewinnego, dopóki wina nie zostanie mu udowodniona".) Można by wtedy powiedzieć: ten człowiek istnieje - widzę go, mówi do mnie, a najlepszym dowodem jego rzeczywistego istnienia jest jego rola w jakimś wypadku, na przykład w "odnośnym wypadku". Skoro więc jego istnienie jest oczywiste i niezbicie udowodnione, trzeba przyjąć również ten drugi aksjomat: człowiek ów zawdzięcza swoje istnienie środkom utrzymania które zdobywa w ten czy inny sposób i dla których pracuje.
Oni muszą widzieć środki utrzymania, żeby uwierzyć w istnienie odnośnej osoby, bo istnienie odnośnej osoby nie jest dla nich dostatecznym dowodem posiadania przez nią środków utrzymania."""" Van Gogh w liście do brata.

I trochę inne zdanie na ten temat:
Przemek powiedział ze niektórzy ludzie do tego stopnia popadli w zarabianie pieniędzy że sami stali się pieniędzmi. Kurcze znam takich ludzi. Są raczej bardzo biedni i wszystko przeliczają na pieniądze. Właściwie każdy moment ich życia to kombinowanie jak tu zarobić albo oszczedzić.

niedziela, 5 kwietnia 2009

Gdy wczoraj Pola oglądała bajkę w telewizji to usłyszałam jak jakaś dziewczynka powiedziała do innych dziewczynek: "Wiecie że Maria kupuje swoje ciuchy na wyprzedażach? Ja bym w życiu czegoś takiego na siebie nie włożyła".

Ludzie są niewolnikami emocji

Dziś rano Przemek powiedział, że gdy emocje przedstawić jako wodę, to ludzie taplają się, są zanurzeni, toną w wodzie.

Po urodzinach Asza

Dziś rano masze mieszkanie było zupełnie odmienione. Zostało po znajomych dożo jakiejś energii. Zostawili coś jeszcze. Gdy zaczęłam zcierać stół odkryłam, że oprócz kawałków kaszanki są jeszcze kawałki haszyszu porozrzucane.

środa, 1 kwietnia 2009

Bez potfela ale i tak się ucieszyłam

Dzisiaj wyciągnęłam ze skrzynki koperte na której było napisane: CCOOOPOZ, no oprócz mojego nazwiska i adresu. W środku był mój dowód i karta bankomatowa.