piątek, 31 października 2008

Nieprzechadzalna

Ostatnio próbowałam się przedostać z przystanku Metro Świętokrzyska do Relaxu. Sto tysięcy samochodów zagradzało mi drogę. Warszawa to wielki chaotyczny parking. Gdy się pcha wózek większość tras jest nie do przejścia.
Pola śpi, a Mikołaj w przedszkolu. Nie mogłam pozbierać myśli przez godzinę, a teraz kiedy już czuję się nieźle i chętnie posiedziałabym przy zdjęciach, zaczynam znowu myśleć o tym, że jak zaraz się obudzi to będzie głodna i powinnam jej coś ugotować.

Nikon F3

Jakieś 2 miesiące temu dostałam nowy aparat od Milana. Czuję że jest zupełnie inaczej i że to się jeszcze spotęguje. Milan stał się więc kolejną osobą, która zmieniła moje życie.

środa, 29 października 2008

zasnęłam z dziećmi o 20, przebudziłam się o 24. Po 4 godzinach snu można uznać że jestem wyspana.

Próbuje sobie przypomnieć czy była kiedyś w moim życiu sytuacja w której lenistwo okazywało się dobre w skutkach..

wtorek, 28 października 2008

sprzątam sobie

Dzieci robią taki bałagan że nie do wiary.. Jak poszły spać sprzątałam 3,5 godziny. Dobrze że normalnie nie przeszkadza mi bałagan bo bym zwariowała pewnie gdybym codziennie aż tyle sprzątała. .
Po tylu godzinach sprzątania czuję się wypoczęta i zmęczona zarazem..
Nadal są miejsca gdzie nie ma porządku, więc jak przyjdzie Asz to będzie pewnie myślał jaka ze mnie bałaganiara..

Nasza Klasa

nasza klasa"Jakiś czas temu zapisałam się do Naszej klasy bo chciałam poszukać co robi parę osób. Mimo że nie zapisałam się do żadnej szkoły zaczęli mnie namierzać znajomi. Nasza Klasa objawiła mi się jak film dokumentalny o ludziach, przegląd psychologiczny. Zdjęcia i komentarze mówią tak dużo.

Magdo! Przesyłam Ci serdeczne pozdrowienia. Ciesze się, że dołączyłas do nas. Brakowało tutaj Twojej osoby.:)

sobota, 25 października 2008

śmierć

"Kostucha synku to jedyne co na tym świecie jest sprawiedliwe. Jedynie ona przychodzi do każdego" - z Tristany Bunuela

Pogrzeb babci trwał niedługo , może godzinę, później stypa - kolejna godzina i koniec, do domu.. Dzisiaj odsuwa się myślenie o śmierci jak najdalej. Pogrzeby trwają krótko, ciało często skremowane ( nie spalone - skremowane). Wszystko przy nieboszczyku robią odpowiednie osoby. Właściwie bliscy nie muszą go nawet dotykać ani na nic patrzeć. My tylko przychodzimy na pogrzeb. Raczej musimy się borykać z tysiącem formalności niż z prawdziwym pożegnaniem zmarłego. Myślę że gdyby mi zmarł ktoś naprawdę bliski to chciałabym mu sama grób wykopać, sama się pożegnać..
Może bym wtedy przestała się bać śmierci...

Jak się czuję?

Bolą mnie stawy. Swędzi mnie ciało, łuszczy mi się skóra. W dwóch miejscach mam ciągle odnawiające się rany. Jakieś ogromne wzdęcia do tego. Przestałam spożywać chemię o ile jest to możliwe. Z chemicznych środków używam już tylko płyn do naczyń, proszek do prania i do kibla.
Trochę mnie dwie ciąże przeciążyły, no i to karmienie od roku.
Co zrobić? Chyba niewiele mogę.

Nikt w moim otoczeniu najbliższym nie bierze tego pod uwagę. Nie ma co liczyć na nikogo..

Wszystko jednak jest na dobrej drodze. Rok temu było dużo gorzej.

piątek, 24 października 2008

Naprawdę nie zdziwiłabym się gdyby stwierdzono u mnie afektywność dwubiegunową.
Zdjęcia przychodzą same i niewielki mam na to wpływ. przychodzą i siedzą we mnie. Jak je wypstrykam to opuszczą mnie i przyjdą nowe. W ten sposób nie będzie ciągle tak samo.

czwartek, 23 października 2008

Lęk przed porażką odwleka moje dalsze działanie, paraliżuje..

środa, 22 października 2008

Robię zdjęcia na slajdshow, wychodzi reportaż, robię reportaż wychodzi abstrakcja.. Tak jest często z tym moim planem.. To jak planować czy nie? Planować może jednak. Planuję - robię - coś wychodzi. Nie planuję - nie robię - nie wychodzi.

poniedziałek, 20 października 2008

Królewna

Nierealizowanie swoich marzeń wychodzi czasem na dobre..
Jak miałam kilka lat to długo i uparcie marzyłam żeby nią być. Zawsze czekałam na szkolny, moglam na chwilę zostać prawdziwą królewną.




#
Co u Ciebie??? Czemu się nie odzywasz?? Zapomniałaś o koleżance z podstawówki. Najlepsze byłyśmy koleżanki. Zawsze razem. Zawsze mogłam na CIebie liczyć. Dlaczego tak się dzieję? Nie mogę w to uwierzyć... A tu co - nie odpisujesz, nie przyjmujesz zaproszenia do moich znajomych. NIc nie wiem co u Ciebie? Nie widziałayśmy się chyba z 15 lat..
Pozdrawiam i całuję
Monika


*
No witaj.
MIeszkam w Warszawie mam dwójkę dzieci. Młodsze to Pola na 1 rok. Mikołaj - 4 lata. Mam z nimi kupę roboty i wariuję od tego czasami. Mój mąż Tomek montuje filmy i programy telewizyjne.
Ja zajęłam się fotografią i operatorką - ale teraz mam za mało czasu na wszystko. Wiesz nie mam tu żadnej babci.. Wiec dzieciaki na mojej głowie tylko. Tomek dużo pracuje. Założył firmę i kupa roboty z tym. Mieszkamy w starej kamienicy na Pradze. Jest miło.
Trochę fotek wkładam na bloga : www.magakarpo.blogspot.com
Mamy jeszcze filmową stronę www.framka.pl
Zaglądaj to będzie widać jak żyjemy :)

A co u Ciebie???!!!

Ściskam mocno
Magda


#

No hej Magda, wreszcie się odezwałaś :))))
Ja już myślałam, że o mnie zapomniałaś, nawet jak przyjeżdżasz to się
nie odzywasz :P

Bardzo się cieszę, że masz już dzieciątka, bo ja to chyba już za stara
jestem na nie :PPPPP

Czasami spotykam Twoją mamę i tylko od niej wiem, że żyjesz :)

Pozdrawiam CIę gorąco
I odzywaj się częściej :)))
Buziaki
Monia

A może to tylko dół żeby mogła być porem góra!
Równowaga daje spokój albo nie wiem co, ale jest dobra chyba.
Najgorzej znoszę te momenty kiedy nic ciekawego nie przychodzi mi do głowy. Boję się wtedy że mózg mi się zepsuł.
Dzisiaj widziałam taki wpis na ścianie budynku:

"Wszystko co nas pasjonuje jest niemoralne albo nielegalne.
Aurora"



Ciężkie czasy...

niedziela, 19 października 2008

Najlepsze pomysły przychodzą do mnie podczas sprzątania. Będę musiała kiedyś przestać sprzątać żeby któryś zrealizować...

sobota, 18 października 2008

moje spięte ciało blokuje mój umysł. a może mój spięty umysł blokuje i usztywnia mi ciało.
w każdym bądź razie bolą oba..
dzieci są wygodne bo można się czasem za nimi schować, i to tak że prawie nie widać

piątek, 17 października 2008

Chciałabym potrafić radzić sobie ze swoimi dziećmi. Czasem się udaje ale czasem mi się nie chce. Może to złe lenistwo a nie zmęczenie, którym się tłumaczę...
Wczoraj ta duża awantura w przedszkolu przy rozstaniu... Chęć szybkiego wypchnięcia Mikołaja do przedszkola zaowocowała atakiem histerii. Poczuł się jakoś nie dobrze, bardzo niepewnie, odrzucony? Pola zostaje w domu a on do przedszkola? Takie wnioski pani Eli. Bardzo ciekawe. Jednak z zewnątrz lepiej się obserwuje. No a może powinnam się bardziej skoncentrować na dzieciach.
ps: Pani Ela to najlepsza dyrektor przedszkola jaką poznałam! Jestem pod dużym wrażeniem!!! Wcale się nie dziwię że parę dni temu została "Profesorem Oświaty".
ps 2: W moim krótkim jeszcze w miarę życiu poznałam jeszcze jednego nauczyciela, którego kandydaturę mogłabym zaproponować do tego tytułu. To nauczyciel języka polskiego w szkole podstawowej w Bolesławcu - Kornel Filipowicz. Obecnie dyrektor szkoły. Po tylu latach doceniam jego lekcje - bardzo rozszerzające patrzenie, rozwój na wielu poziomach! ICesszę się że go spotkałam na swojej drodze kiedyś.

czwartek, 16 października 2008

fundamentalne przemyślenie

W głowie mam często chaos więc może tu się skoncentruję na sobie.
Jak na razie udało mi się zrozumieć parę chyba ważnych spraw.
Np. że do wszystkiego dochodzi się małymi kroczkami a nie jednym skokiem i to najczęściej pod górę.