sobota, 27 lutego 2010

Mikołaja pierwsze kroki w wirtualnym świecie.

Wczoraj pokazałam Mikołajowi grę komputerową. Polegała na tym, że kieruje się zwierzątkiem siedzącym w autku i jeździ po jakiejś trasie z przeszkodami. Po dwuch godzinach nie chciał odejść od komputera. Wieczorem ciągle chciał żeby mu włączyć grę. Poczułam niepokój, a zaraz po przebudzeniu dzisiaj poczułam, że Mikołaj potrzebuje odwyku. Wieczorem już zapomniał, ale w dzień parę razy pytał o grę. Ponieważ nie posprzątał zabawek, gry nie włączyłam - taka była umowa.

poniedziałek, 22 lutego 2010

Koniec paranoi

W końcu dowiedzieliśmy się prawdy od netii. Nie mogą nam podłączyć internetu, bo tu nie ma odpowiednich warunków. Jak widać nie było to łatwe do stwierdzenia... Potrzebowali na to prawie 4 miesiący od podpisania umowy. Co ja mówię, ta umowa w ogóle nie powinna była zostać podpisana... Zadzwoniliśmy do innej firmy, która już kiedyś nam dostarczała łącze, no i w ciągu paru godzin od telefonu znów jesteśmy podłączeni. Prawie dwa miesiące bez internetu przez gościa pełniącego funkcję o mile brzmiącej nazwie - konsultant do spraw internetu. Nazwiska oszczędzę, każdemu może się zdażyć błąd.