czwartek, 30 lipca 2009

Litwo ojczyzno...

Jestesmy od paru dni na Litwie, a nauczylam sie tylko 4 slow po litewsku: alus, laba diena, zuvis, aciu. Bardzo dziwny jezyk. Dzisiaj bylismy na samym koncu tego pieknego kraju. Znaczy jednym z koncow. Byl to najpiekniejszy koniec na swiecie. Mierzeja kuronska. Odlot. Jeszcze wino na plazy i jutro do Polski.

piątek, 24 lipca 2009

kazdy ma swoje miejsce

"Samotni rybacy, ktorzy wierza, ze ryby najlepiej chwytaja w czasie przyplywu, opuszczali swoje stanowiska na skalach, ustepujac miejsca tym, ktorzy wierza, ze najlepsza pora jest odplyw."
John Steinbeck 'Tortilla Flat'

Ma swoja bajke..

Dzisiaj rozmawialam z Mikolajem przez telefon i powiedzial mi ze jest fajnie bo babcia przykleila do drzwi obrazek Tomka - lokomotywy.

Co robimy...

Na wakacjach wykonuje sie inne czynnosci niz zazwyczaj. Np. przez trzy dni ogladalam filmy w Bialymstoku a pozniej przez trzy dni plynelam kajakiem Czarna Hancza. Jeszcze rozkladanie namiotu, rozpalanie ogniska mycie sie w rzece albo w jeziorze. Najbardziej niecodzinny jest ten luz - nie trzeba nikogo karmic, zabawiac, usypiac.. Reszta podobnie - picie piwa, poznawanie ludzi.

środa, 15 lipca 2009

Wrocław Główny pełny ksiązek

Na dworcu we Wrocławiu moze być miło. Całą noc mozna kupować ksiązki w przejściu bocznym. Kupiłam 4: Rubinsteina, 'Pamiętnik jasnowidza', opowiadania Kornela Filipowicza, bo miałam kiedyś polonistę, który się tak nazywał i 'Pamiętnik z Iowa' - bo Kapuściński napisał że to najważniejsza ksiązka o Ameryce w Polsce. Jest też internet. Tylko nie mozna pisać 'z' z kropką bo się wszystko kasuje.

SAMA

Za 27 minut mam pociąg. Pierwszy raz odkąd urodziłam Polę będę bez dzieci. Czekają mnie mistyczne 3 tygodnie.

wtorek, 14 lipca 2009

Trasa Warszawa-Bolesławiec

Wczoraj spędziłam cały dzień w pociągu. Przywiozłam dzieci do mojej mamy i po drodze dosiadła się teściowa. Dzieci zostają, a ja jadę. Jest 2:2 więc sobie poradzą. Dwie babcie i dwójka dzieci.
W pociągu było naprawdę miło. Jeśli ktoś się waha czy mieć drugie dziecko to zdecydowanie polecam żeby mieć. Jak już się ma jedno, bo jeżeli ktoś by zapytał czy w ogóle mieć to już inna sprawa.. I żeby różnica wieku była jak najmniejsza. Dzieci bawiły się w przedziale a ja przeczytałam prawie całą książkę o Gauginie. Piękne te jego obrazy. Zastanawiające są te jego związki z 13-letnimi Polinezyjkami. Ale pewnie tam szybciej dziewczyny dorastają. W końcu na Thaiti jest więcej słońca niż w Europie.

niedziela, 12 lipca 2009

UFO

Okazało się że od jakiegoś czasu, od paru lat albo i dłużej Warszawę obserwuje jakieś UFO. Pojawia się to tu to tam. Jest gość który zbiera te doniesienia. Przeczytałam o tym tu : http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34889,6806273,Czy_nad_Warszawa_lata_UFO_.html?as=1&ias=2&startsz=x
Trzeba patrzeć częściej na niebo może się też zobaczy.
Najbardziej mi się spodobało stwierdzenie, że za parę lat na pewno dojdzie do spotkania z pasażerami tych spodków.

piątek, 10 lipca 2009

Wernisaż i sfrustrowana mama

Wczoraj miałam w domu wernisaż. Andrzej podarował nam dwa wielkie obrazy. Na jednym jest Chaplin a na drugim Keaton. Dziękujemy Andrzeju! Są na naprawdę fajne. Wypite oczywiście zosało wino jak na porządnym wernisażu. Andrzej ma fajną stronę: www.aristoss.p


Teraz jednak muszę wyjść z domu bo albo rozwalę meble albo będę się wyżywać na dzieciach. A przy innych to nie wypada więc wychodzę.

Spytałam Mikołaja czy jestem dobra mamą czy złą. Powiedział że dobrą, bo przeprosiłam. To prawda. Powiedziałam im, że jestem nie w sosie i że przepraszam, że się tak wściekam.

Na szczęście już za parę dni jadę do mamy i tam zostawię dzieci na jakiś miesiąc mam nadzieję. To dla mnie wybawienie chyba.

wtorek, 7 lipca 2009

Mały krok do przodu.

Mamy nie powinny mieć żadnych ambicji twórczych. Przy tych małych stworach i tak się nie da nic zrobić, więc próby zrobienia czegokolwiek rodzą tylko frustrację. Nie słuchając tego głosu rozsądku pracuję nad zdjęciami w nocy. Jest już czwarta więc jutro będzie ciężko.

środa, 1 lipca 2009

Vincent van Gogh:

... jestem bardzo niezadowolony z mojej pracy i pocieszam się tylko tym, co mówią ludzie doświadczeni: że trzeba malować przez dziesięć lat na darmo. To co zrobiłem, to tylko dziesięć lat tych nieszczęsnych i chybionych studiów. Ale teraz może przyjść lepszy okres.

Pierwszy dzień wakacji

Mikołaj na placu zabaw kręcił się na takim metalowym bączku. Tak się wkręcił, że potem bolała go głowa, wymiotował i zasnął w połowie drogi z parku. Musiałam więc Polę nieść na rękach, gdyż zajął cały wózek... Cóż za miły wypoczynkowy spacer.