Ostatnio jak podpisywałam wniosek o wydanie karty kredytowej, czułam się jakbym podpisywała jakiś wyrok. Później mama przez telefon powiedziała "o boże!" no i mam doła trochę a trochę też się boję..
Nawet nasz internet przeżywa kryzys. Przekroczyliśmy jakiś cholerny limit i prawie nie chodzi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2009
(178)
- ► października (11)
-
▼
sierpnia
(20)
- Pracować za pieniądze - to byłoby coś
- Mikołaj zaczął pytać..
- energia i cisza - miejsce doskonałe
- Oszczędzamy. A raczej zdobywamy żywność.
- Skomplikowany albo absurdalny. Sama nie wiem.
- Najbardziej to lubię moją bibliotekę, bo tam jest ...
- wakacje zbyt krótkie
- kryzys..
- Praktyczni faceci.
- To się dziewczynom spodoba
- Jeszcze o hałasie
- Zakłócenia
- Funkcje mamy - oczami pięciolatka
- Pytania egzystencjanle
- Nasz dom nie sprzyja życiu małżeńskiemu, przynajmn...
- Dzisiaj śniło mi się, że ucieka mi ważny pociąg i ...
- Masakra
- Gościnnie u mamy
- Koniec wolności
- Litwo... część druga
1 komentarz:
Niech tylko ktoś Ci dobrze wytłumaczy na czym polega działanie Twojej karty i nie powinno być dramatu. Ja niestety tego nie zrobię, bo wciąż nie posiadam tego "dobra".
Prześlij komentarz