Dzieci od rana się kłóciły. Nie nastrajało mnie to pozytywnie. Teraz jakoś się uspokoili i mi też jest jakoś lepiej w głowie. Nie wiem co jest generatorem a co skutkiem. I choć zastanawiam się nad tym, nie potrafię tego stwierdzić.
Odjazd ze sprzątaniem trwa. Dzisiaj likwiduję sterty ubrań, które dostaję dla dzieci i odkładam na kupki. Podlałam taż kwiaty. Biedne, niedługo same kaktusy się tu ostaną.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2009
(178)
- ► października (11)
-
▼
czerwca
(27)
- Człowiek się przyzwyczaja
- Komputerowe kołopoty się skończą. Mam nadzieję.
- W Wiśle dużo wody. Oby nie było powodzi..
- Czy bez komputera jest inaczej?
- Zepsuł się nam komputer
- Umarł Michale Jackson
- Zapach
- W promieniu 500 metrów od domu
- Wykrakał
- w domu
- Konsumujemy dużo ale co jest niezbędne?
- Dzień w Żyrardowie
- Jin jang dla mnie i dla Lolka
- Zaczynam się niepokoić..
- Zaduma
- Podróże kształcą
- Święto
- Chyba nie chce być daleko od mamy, chyba o to chodzi
- Nie wiem czy tak można długo pociągnąć..
- Świadomość jest droga
- Dzieci zmieniają się w ludzi a nie w komputery.
- W dzień wszystko mnie rozprasza. No i znów zwalam ...
- Ostatnie godziny kamienicy
- Starość
- Co mnie męczy?
- jin jang
- trudne pytania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz