Dzisiaj Pola czuje się lepiej i nawet się uśmiechać zaczęła, jeszcze nie chodzi - nie ma siły. Ale je trochę wreszcie.
No a ja nie wiem nadal czy jestem ryzykantką i nieodpowiedzialną mamą, że nie pojechałam do szpitala, czy miałam dobre przeczucie żeby zostać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz