piątek, 13 marca 2009

piątek 13.


Gdy się mieszka w dużej kamienicy to można nie wiedzieć że się ona pali. Serio. Tak było dzisiaj. Gdy odprowadziłam rano Mikołaja do przedszkola, załatwiłam jeszcze po drodze parę spraw, a Tomek siedział z Polą w domu, to palił się dach naszej kamienicy. Przyjechała straż i inni potrzebni ważni ludzie... Wypaliła się duża dziura w dachu (remontowanym przez całe zeszłe lato). O pożarze dowiedziałam się najpierw od pni sprzedającej na ulicy kwiaty. Ta pani zawsze wszystko lubi wiedzieć. Tomek też nic nie wiedział. Później Basia pokazał mi zdjęcia dziury. W zeszłym roku wiosną palił się dach kamienicy z Brzeskiej. To zdjęcie to właśnie tamten pożar. Tam nie udało się tego ugasić tak szybko. Spalił się kawał dachu i parę mieszkań. Jeszcze wtedy nasze strychy były zawalone różnymi starymi gratami drewnianymi zapewne w większości, a dach był stary. No i dlatego nie jest mi tak bardzo żal że ten pożar był PO remoncie...

Brak komentarzy: