"Gdy policjanci zobaczyli w centrum Szczecina podejrzaną parę z dziecięcym wózkiem, podeszli, by sprawdzić, czy rodzice maleństwa nie są pijani. 25-letnia matka przyznała się, że ona i jej rok starszy partner palili marihuanę. Zaniepokojeni mundurowi wezwali karetkę. Ta zabrała dziesięciomiesięczne niemowlę do szpitala z objawami zatrucia narkotykami.
Trucizna przedostała się do organizmu maleństwa z mlekiem matki. Karmiła dziecko tuż po tym, jak paliła marihuanę.
Dziecko trafiło do szpitala, kobieta i jej partner do policyjnego aresztu, a w mieszkaniu wyrodnej matki funkcjonariusze znaleźli torebkę z marihuaną.
Andrzej Mężyński"
Głupcy! Taki stres dla dzidziusia.. Jakie objawy?? Jakoś w to nie wierzę. Przecież tyle jointów wypaliła niejedna mama karmiąca i nic.. Mam nadzieje że dzidziuś jest już z rodzicami!
A przecież marihuana jest w wielu krajach legalna - jak piwo i papierosy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz