Ostatnio pomyślałam sobie, że życie jest rzeką, a ludzie wokół tej rzeki żyją. I tak: jedni patrzą na wodę z daleka, inni podchodzą do brzegu, niektórzy moczą palec a nawet całą stopę. Zdarzają się tacy, którzy wchodzą do wody. Do kolan, do pasa. Są i tacy co decydują się popłynąć. Jedni tylko kawałek przy brzegu, ale znajdą się i tacy, co nurtem płyną. W nurcie niektórzy znajdują się niechcący, bo ich porywa jak się zagapią na coś. Są też tacy którzy toną.
Na początku pomyślałam że najlepiej jest płynąć nurtem, ale po chwili pomyślałam, że to wcale niekoniecznie. I w sumie to nie wiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz