poniedziałek, 26 października 2009

Zagięcia czasu?

To nie prawda że każdy dzień jest tak samo długi. Mam wrażenie, że niektóre dni są o parę godzin dłuższe od tych, które wydają mi się o parę godzin krótsze od tych dłuższych.

sobota, 24 października 2009

Zmęczona pozytywnie

Dużo bardziej wolę robić reportaż niż formy fabularne, bo robiąc reportaż można w jeden dzień mieć dużo materiału. A tak to dzisiaj trzy ujęcia, a jeżdżenia, wożenia, przygotowania - cały dzień prawie zleciał i wszystko w biegu...

piątek, 23 października 2009

Sposób na kryzys.

Cały dzień spędziłam w domu. Ponieważ raczej nie kupuję przez internet, nie wydałam żadnych pieniędzy.

czwartek, 22 października 2009

Wieczór na Ząbkowskiej

Miłek powiedział że świat składa się z kwarków, które w pewnym polu raz się pojawiają a raz znikają, w jednym miejscu znikają, a w innym się pojawiają. I że są zupełnie nieprzewidywalne. Jacek powiedział najlepsze jest to, że materia ma strukturę fali. Dzieci były głodne, więc zrobiłam im kanapki.

Równowaga

Powiedziałam Ani, że dobrze na mnie wpływa, bo odkąd poznałam ją to prawie nie krzyczę na dzieci. Ania powiedziała, że ona za to ostatnio krzyczy więcej, to znaczy w ogóle zdarza jej się krzyczeć.

piątek, 16 października 2009

Zima zaskoczyła mnie totalnie.

Przystosowanie do zimy nie jet takie łatwe. Nawet w dzisiejszych czasach trzeba włożyć w to sporo wysiłku. Dwa dni szperania w ciuchach , wygrzebywania ciepłych butów, kurtek, swetrów, uszczelnianie okien i ciągłe picie ciepłego. Dopiero dzisiaj udało mi się odetchnąć i skupić na czymś innym. Herbatę rozgrzewającą piję nadal (goździki, cynamon imbir...)

wtorek, 13 października 2009

Na nadwagę miłość.

Usłyszałam w radio, że czasem jemy za dużo, żeby zrekompensować sobie brak miłości.

schizy, lęki a nie jasnowidztwo

Dzisiaj śniła mi się kobieta wypadająca z okna i lecąca prze parę pięter. Ja to w tym śnie niechcąco nagrałam kamerą. Trochę nieostro ale przeżycie to było wstrząsające. O 17:30 zadzwoniła Agnieszka i powiedziała mi że idzie oglądać jakieś mieszkanie w którym jest jakiś mężczyzna i żebym zapisała jego adres na wszelki wypadek. Gdyby nie zadzwoniła w ciągu 1,5 godziny to mam interweniować. Wtedy przypomniałam sobie swój sen. Na szczęście zadzwoniła.

wtorek, 6 października 2009

Zimowy sen

Ostatnio widziałam że niedźwiedzie przy Solidarności jeszcze nie śpią. Twardziele. Ja już ledwo chodzę. Właściwe to śpię na stojąco.

piątek, 2 października 2009

Wizja

Ostatnio pomyślałam sobie, że życie jest rzeką, a ludzie wokół tej rzeki żyją. I tak: jedni patrzą na wodę z daleka, inni podchodzą do brzegu, niektórzy moczą palec a nawet całą stopę. Zdarzają się tacy, którzy wchodzą do wody. Do kolan, do pasa. Są i tacy co decydują się popłynąć. Jedni tylko kawałek przy brzegu, ale znajdą się i tacy, co nurtem płyną. W nurcie niektórzy znajdują się niechcący, bo ich porywa jak się zagapią na coś. Są też tacy którzy toną.
Na początku pomyślałam że najlepiej jest płynąć nurtem, ale po chwili pomyślałam, że to wcale niekoniecznie. I w sumie to nie wiem.

Już to czuję. Wolność myśli...

Jak dzieci chorują to myśli i słowa i czyny i wszystko skupione są tylko i wyłącznie wokół nich. I to nie jest tylko i wyłącznie mój wybór. Raczej jest to wymóg, znaczy dzieci wymagają, egzekwują to w 100 procentach. Kiedy to się kończy, niewypowiedziane jest uczucie wolności jakie spływa na mamę. Pola wprawdzie nie wydobrzała ale jutro się uwalniam.. Cały dzień dzieci mają spędzić mają u Ani, a ja mam się skupić na filmie. Lepiej być nie może. I choć w życiu piękne są tylko chwile to czasem warto żyć. Oczywiście naciągam ten cytat. Kocham moje dzieci na maksa, ale uwielbiam od nich odpoczywać.