środa, 28 stycznia 2009

filozofia na różycu

Dzisiaj rano, gdy przechodziłam przez bazar, jeden ze sprzedawców próbował otworzyć gazetę - jakiś dziennik, ale jakoś mu to nie wychodziło. Skleiła się albo coś.. Kobieta ze sklepiku sąsiedniego na to: "Niech się wcale nie otwiera! Tak było, jest i będzie."

Brak komentarzy: