piątek, 25 czerwca 2010

Hałas.

Dzisiaj byłam w przedszkolu na tzw. dniach adaptacyjnych. Adaptowała się Pola. Polegało to na tym, że rodzice stali i patrzyli jak się ich dzieli bawią w sali przedszkolnej. Dopiero zrozumiałam co to jest hałas wydawany przez całą grupę dzieci. Po 90 minutach wyszłam wykończona. To był dźwięk trochę jak w ulu, w którym zamiast brzęczeć, mówi się. Teraz słucham jak Pola nawija do konika i śpiewa. I już doceniam że to tylko jedna Pola, a nie 10 Pol. Mikołaj zalicza ostatnie dni przedszkola w swoim życiu. Jest z tego niezmiernie zadowolony.

Brak komentarzy: