wtorek, 16 listopada 2010

Jakoś nie piszę bo albo nic nie widzę, jestem ślepa i głucha i nic nie zauważam ciekawego, albo nie chcę nikogo dołować, albo nie mam czasu, albo mam resztki sił, które próbuję zużyć na pożyteczne (?) sprawy..Bo teraz najbardziej mnie cieszy praca. No i dzieci moje kochane (szczególnie że ruszyły do placówek społeczno-edukacyjnych).

Wakacje były miłe - podróżowaliśmy z dużym namiotem po Unii Europejskiej. Podążaliśmy za ciepłem i musieliśmy aż do Hiszpanii dojechać. Poruszaliśmy się głównie wybrzeżami, ale była też półpustynna Nawarra.

Niestety mój aparat tego nie wytrzymał i przestał dobrze działać. Gdy go pokazałam Milanowi, to powiedział, że mam mercedesa a traktuję go jak wóz drabiniasty.

Brak komentarzy: