niedziela, 31 maja 2009

rozwój a nie nuda

"Zdaje mi się, że obaj mieli rację walcząc, skoro nie mogli się porozumieć. W ten sposób coś się dzieje, obaj mogą na tym tylko zyskać." Vincent van Gogh

sobota, 30 maja 2009

Płeć albo autorytet kolegi

Mikołaj wziął wczoraj różowego misia do łóżka po czym powiedział że on nie lubi różowego, bo różowy lubią dziewczyny i wyrzucił królika na podłogę. Dzisiaj jednak o tym zapomniał i bawił się królikiem przez godzinę.

Mój brat ma dwadzieścia lat i walczy z różowym zawzięcie. Hmm.

Nuda

Dwa dni temu Julia powiedziała że jedzie do Afryki na dwa lata. Od tej pory mam doła. Najpierw myślałam że mam kaca ale kac minął. No cóż ja się może przeprowadzę na inną ulice tego samego miasta. Ale co to zmieni...

poniedziałek, 25 maja 2009

Wystawiają a człowiek to musi oglądać

Byłam dzisiaj na takim dużym wernisażu. Dużo fotografów, mnóstwo ludzi przyszło. Najbardziej mi się podobało tam niestety wino i to, że wyjechałam na chwile z Pragi.

cytaty

"Nie sądzę, żeby moje poglądy były lepsze od poglądów innych ludzi. Coraz bardziej jednak dochodzę do przekonania, że istnieje jakiś probierz, przy którym wszystkie poglądy, a więc i moje, w ogóle nie mają żadnego znaczenia." Vincent Van Gogh

niedziela, 24 maja 2009

Wszystko sobie jakoś tłumaczę, nie wiem czy to dobrze..

Często mnie morzy spanie. Nie tylko teraz. Tłumaczę to sobie pogodą - dużo burz, niskie ciśnienie. Najgorsze jest to że jestem też otępiała. To z kolei tłumaczę sobie tym że ciągle zajmuję się dziećmi i wykonuje w związku z tym ciągle te same czynności.

piątek, 22 maja 2009

Filozofuję

Czasem się dowiaduję że ludzie mają duże problemy z dogadaniem się na elementarne tematy, chociaż mówią w tym samym języku. Najczęściej winne są wtedy emocje, a raczej to, że sobie z nimi nie radzimy.

środa, 20 maja 2009

Trudne zakupy

W ostatnich listach jakie czytałam (Van Gogha) pisze on o swojej garderobie. Pisze że nie ma w czym chodzić. Ma jeden zestaw który w miarę się nadaje między ludzi. Popatrzyłam na siebie i stwierdziłam że w sumie u mnie tez nie najlepiej. Postanowiłam wybrać się do lumpeksu. Niestety dzieci nie były na tyle miłe i cierpliwe żeby poczekać spokojnie pół godziny. Co chwile wybuchały awantury, Pola beczała, a Mikołaj nie ustępował jej ani na moment. Powiedziałam im, że są egoistami, bo jak ja siedzę z nimi na placu zabaw, to im nie przeszkadzam i nie robię wyrzutów że mi nudno, chociaż czasem zapominam wziąć książki. Nie bardzo się tym przejęli. W rezultacie przymierzyć zdołałam jedne spodnie , które były za duże i kupiłam dwie bluzki bez przymierzania po 2 złote sztuka. Niestety zapomniałam je zabrać.

wtorek, 19 maja 2009

życie - praca - przestrzeń

Gdybym miała kiedyś zająć się handlem to chciałabym pracować na jakimś małym bazarze np. na Bazarze Rogatki przy Grochowskiej. Lubię wszystkie bazary, choć raczej mało mnie obchodzi co tam sprzedają.

poniedziałek, 18 maja 2009

Przedszkolanki wiedzą jak umilić poniedziałek

Poniedziałek to w przedszkolu dzień zabawek - znaczy że każdy może przynieść własną zabawkę i mieć ją ze sobą na sali. Mikołaj dzisiaj rano powiedział mi bardzo poważnie i lekko nawet z przerażeniem: "Ostatnio Kubuś zapomniał wziąć ze sobą zabawkę. To był poniedziałek."

piątek, 15 maja 2009

Targowa wiosenna

Na Targowej dominują dwa zapachy. Jeden wiadomo - spaliny, a drugi to konwalie. Te konwaliowe chmury, w które się czasem wchodzi, mam wrażenie, że jeszcze bardziej podkreślają zapach spalin. Jak się wyjdzie z takiej chmury uderzenie jest bardzo dobijające.

czwartek, 14 maja 2009

Mało krytyczna. Refleksyjnie.

Zawsze lubiłam się gapić, podglądać, podsłuchiwać. Wkurzałam się na ludzi że tak robią a nie inaczej, że szkodzą innym i dzieciom ryją głowy. Jednak ostatnio wszystko mi się podoba, patrzę na wszystko co widzę z jakimś tam zachwytem. Świat jest taki kolorowy.

środa, 13 maja 2009

bałaganiara i ten co ma zawsze rację

Po wczorajszej kłótni, żeby się lepiej poczuć cały dzień sprzątam. Jeszcze nigdy chyba tak czysto nie było w domu.

wtorek, 12 maja 2009

Cytat na dzisiaj dla mnie dobry...

"Gdy człowiek spotyka się z innymi ludźmi, można przewidzieć, że dojdzie do walki, ale przede wszystkim trzeba walczyć z samym sobą, bo czasami dosłownie nie wie się, co należy czynić, a czego zaniechać." Van Gogh w liście do brata.
I dalej też właściwie na dzisiaj.. "A jednak czy ta walka, a nawet upadki, które się w czasie walki przytrafiają, nie są lepsze i bardziej pouczające od obojętności i systematycznego unikania wzruszeń? Moim zdaniem ten lęk przed wzruszeniami sprawia, że tzw, 'silne umysły' przeobrażają się w rzeczywistości w 'umysły słabe'."

Czytam te listy już chyba trzeci miesiąc i nie jestem w stanie przyspieszyć czytania. Może dlatego że on je pisał przez ponad 30 lat... Ostatnio miałam taką myśl że może nie powinnam czytać cudzej korespondencji.

piątek, 8 maja 2009

Czekoladę najczęściej jem gorzką.

Ponieważ mieszkam koło fabryki Wedel i w powietrzu unosi się często zapach czekolady, można powiedzieć że mam słodkie życie.

czwartek, 7 maja 2009

Praskie klimaty, czyli dzień prawie zmarnowany

Dzień jakiś dziwny. Najpierw wstałam zupełnie niewyspana. Później poszłam na obiad z dziećmi do baru na Ząbkowską. W barze tłumek. Jeden gość był strasznie nerwowy. Wszystkich wyzywał i szurał krzesłami. I wsypał sobie chyba cały pieprz z baru do zupy. Był świetny, byłam zachwycona. Niestety w pewnym momencie usłyszałam jak Mikołaj mówi: "Mamo, Pola zbiera buraczki z podłogi." Postanowiłam się więc skupić na szybkim wyjściu. Później byliśmy w szkole muzycznej i tam w sumie było normalnie. Wracając zahaczyliśmy o plac zabaw gdzie wreszcie mogłam chwilę odetchnąć. Załamałam się jednak, bo nie wzięłam książki. Zdjęć nie chciało mi się robić, więc czułam jak marnuję czas. Jakaś pani była wściekła bo chłopcy kopnęli jej w głowę piłką i "zobaczyła gwiazdy". Wezwała staż miejską i były dwa obozy. W piaskownicy mamy i babcie były oburzone, że przecież można dziecko zabić, a na ławce chłopcy wściekli że przecież nikogo nie zabili a zabrali im piłkę na parę godzin. Najciekawszy widok jednak dopiero spotkałam na brzeskich zrujnowanych podwórkach, a właściwie dwa widoki - dziewczynka bawiąca się w koszyku z supermarketu i gość, lekko zmęczony, z jakimś browarkiem, siedzący na fotelu obok wielkiego misia. Dziewczynce zrobiłam zdjęcie ale jemu jakoś już się nie odważyłam. Później 30 metrów od garażu Mikołaj zsiadł z rowerka i powiedział: "Wiesz, nie chce mi się już jechać ani iść tylko stać i żeby być już w domu." Niestety i ja i Pola myślałyśmy podobnie. Windy oczywiście nie mamy...

środa, 6 maja 2009

geny i schematy

Moja mama mieszka z moim bratem, który jest ode mnie młodszy o 10 lat. Czasem mi się wydaje, gdy ich odwiedzam, że patrzę na siebie w czasie przeszłym, teraźniejszym i przyszłym. Na szczęście nie zawsze. Mobilizujące.

poniedziałek, 4 maja 2009

W Bolesławcu u mojej mamy.

Mama jest najszczęśliwsza jak jemy, śpimy i jesteśmy w zasięgu jej uszu. Jeśli chodzi o mnie i moje dzieci też dwie pierwsze sprawy mnie cieszą. Trzecia się nie powiela - lubię jak dzieci znikają z mojego pola widzenia i słyszenia.