niedziela, 3 stycznia 2010

Całkiem miła wizyta.

Netia nawala ale mówi że to podwykonawcy. Nie ważne - internetu nie ma, tylko u sąsiadki... Przez trzy dni mieliśmy za to rodziców. Wszystkich możliwych czyli trzech. Pozostało jeszcze po nich trochę jedzenia i alkoholu, nowe zabawki i ostre noże. Mój tato, oprócz naprawiania wszystkich usterek, zawsze ostrzy mi wszystkie noże, a ja mam potem pocięte palce. Zdecydowanie wolę tępe.

4 komentarze:

KahRos pisze...

Dziwna przypadłość z tymi nożami..
Mówiłaś mu, żeby tego nie robił?

Mogę prosić o słoik ogórków od Tereski? :)

maga karpo pisze...

No mówiłam, ale on mówi, że musi to robić, żeby móc sobie coś ukroić, a nie poszarpać.

KahRos pisze...

Co nic nie piszesz? Dalej nie macie natu?

maga karpo pisze...

nie mamy nadal...